Wszyscy pragniemy szczęścia. Wszystko inne ma nas tylko do niego zaprowadzić. Wszystko czego chcemy: zdrowie, miłość, partner, dzieci, pieniądze, dom, samochód, prestiż, szacunek i inne dobra mają nas przybliżyć to tego ulotnego stanu jakim jest szczęście.
Trwałe szczęście jednak nie istnieje. Nie istnieje kraina wiecznej szczęśliwości.
Wszystkiemu “winna” jest nasza ludzka natura, która niejako zaprogramowała nas na swego rodzaju emocjonalne cierpienie. Zrozumienie naszej ułomnej, ludzkiej natury pozwoli nam podejść do siebie z większą łągodnością i życzliwością, a świadomość tego w jaki sposób sabotujemy własne szczęście umożliwi nam zmianę schematów i nawyków myślowych.
Dlaczego nie jesteśmy szczęśliwi?
Żyjemy w całkiem “dobrych” czasach. Nasz dobrobyt cały czas wzrasta, wynajdujemy coraz to nowe sposoby na podnoszenie jakości i długości życia. Generalnie żyjemy wygodnie, dostatnio i w miarę bezpiecznie. Dlaczego więc depresja i inne emocjonalne cierpienia są plagą naszych czasów?
Pomimo wielu odkryć naukowych, technologicznych, biologicznych i medycznych nikomu nie udało się jeszcze znaleźć właściwej i skutecznej recepty na szczęście. Dlaczego tak zaawansowany technologicznie świat, który opanowuje kosmos i stwarza sztuczną inteligencję i machine learning nie potrafi sobie poradzić z tym, czego przecież wszyscy pragną?
Wydaje mi się, że świat szuka w niewłaściwych miejscach, a to co nam funduje jako substytuty szczęścia jest powodem naszych coraz większych rozczarowań.
Poszukiwania szczęścia warto rozpocząć nie od pogoni za tym, co ma nam to szczęście dać, ale od uświadomienia sobie co nam blokuje poczucie dobrostanu. Samo usunięcie bowiem tych blokerów sprawi, iż nasze życie nabierze dużo szczęśliwszych barw.
Blokery szczęścia czyli jak sabotujemy własne szczęście i dlaczego sobie to robimy?
Lęk i uwarunkowanie na przetrwanie
Ludzka natura jest uwarunkowana na przetrwanie. Zadaniem każdego gatunku jest zachowanie ciągłości życia. Tylko tyle i aż tyle. Aby przetrwać musimy więc wyrobić w sobie mechanizmy takie jak: ostrożność, unikanie bólu, uwagę, antycypację niebezpieczeństwa. Pod wszystkimi tymi stanami kryje się lęk, a lęk to największy bloker szczęścia.
Pomimo, iż nasze życie i egzystencja w większości nie są zagrożone (a to co widzimy w TV jako makabryczne obrazki nigdy nie spotka większości z nas) to wytworzyliśmy w sobie trwałe nawyki lękowe. Stan lęku i zagrożenia towarzyszy nam praktycznie permanentnie. Z punktu widzenia ewolucji strach jest pożądany, gdyż nas chroni, jednak z drugiej strony jest on zabójczy dla naszego dobrego samopoczucia.
“Zauważyłem, że większość moich lęków nie miała podstaw. Spędziłem tysiące godzin martwiąc się o różne sytuacje, przeżywając agonię z powodu rozmaitych zdarzeń, z których większość nigdy nie nastąpiła. Cóż za marnowanie energii!
Colin P. SiSisson “Wewnętrzne przebudzenie”
Dlaczego natura nie dba o nasze dobre samopoczucie, radość i szczęście? W ewolucji te uczucia okazały się całkowicie bezużyteczne, tak więc biologia zdaje się je po prostu ignorować.
Mentalność przetrwania sprawia, iż wszyscy jesteśmy rządzeni przez dwie główne motywacje
- unikanie bólu
- dążenie do przyjemności
Jeśli przyjrzysz się uczciwie wszystkiemu co robisz lub o czym myślisz to wyłoni się z tego albo jedna albo druga motywacja. Taka jest prawda. Aby przetrwać musimy bronić się przez niebezpieczeństwem, a aby osłodzić sobie cierpienie szukamy przyjemności. To sprawia, że praktycznie zawsze jesteśmy pogrążeni w działaniu i trudno nam po prostu być i cieszyć się życiem. Cały czas bowiem główkujemy i myślimy co zrobić, aby polepszyć sobie życie (dążenie do przyjemności) oraz zminimalizować nieprzyjemności i ból. To znowu sprawia, że nie możemy się zrelaksować, odpocząć, odetchnąć. Szybko zeskanuj swoje ostatnie 24 godziny życia: ile czasu byłeś w pełni obecny tu i teraz? czy może większość czasu myślałeś lub robiłeś coś co jest związane z dwoma motywacjami o których mówimy?
Inklinacja negatywna i zamartwianie się
Inklinacja negatywna w psychologii to skłonność ludzkiego mózgu do zauważania złych lub przykrych informacji oraz doświadczeń. Jest ona ściśle powiązana z uwarunkowaniem na przetrwanie, gdyż skupiając się na tym, co złe chronimy się przed niebezpieczeństwem. Całkowicie normalne. To zjawisko jest bardzo często wykorzystywane, a w zasadzie nadużywane, przez media. Zobacz na nagłówki gazet, newsów w internecie i czy paski we wiadomościach lub programach informacyjnych. Same tragedie, wypadki, przestępstwa…
Martwimy się non stop i o wszystko. Co stanie się jutro, jak przebiegnie ważna dla nas rozmowa, czy uda nam się załatwić wszystkie sprawy, jaki będzie wynik badania, czy nie zachorujemy, czy moje dziecko napisze dobrze sprawdzian / zda egzamin, co jeśli stracę pracę/klienta/firmę i tak dalej, i tak dalej…
Osobiście uważam zamartwianie się za jeden z poważniejszych blokerów szczęścia. Wolność to życie w chwili obecnej bez troski o przyszłość. Życie cały czas przyszłością to zniewolenie i niepotrzebny stres. Martwienie się to zawsze nieudana próba poradzenia sobie z przyszłymi problemami. Nie jest to jednak takie proste. Gdyby tylko można było uwolnić się od zamartwiania wszyscy najprawdopodobniej bylibyśmy szczęśliwi:) Ale możemy już teraz choć na jakiś czas „wyrywać” się do teraźniejszości i przebywać w niej jak najdłużej. Krok po kroku możemy odzyskiwać swoje życie poprzez przebywanie dłużej w „tu i teraz”.
Niechęć do zmian
Życie to nieustanna zmiana. Życie jest zmianą. Zmiana to jedyna pewna rzecz na świecie. Pewnie znasz te powiedzenia i nie robią na Tobie wrażenia.
Jednak czy zastanawiasz się jak reagujesz na zmianę? Nikt nie lubi zmian i wszyscy się ich boją. Zmiana bowiem to zachwianie status quo czyli naszego bezpieczeństwa. A bezpieczeństwo jest fundamentem przetrwania. Unikamy więc zmian, a jak przychodzą to opieramy się im i nie chcemy zaakceptować. Mówię tu nie tylko o takich zmianach jak zmiana pracy, zawodu, partnera, miejsca zamieszkania, ale o nieuchronnych dla nas wszystkich zmianach życiowych takich jak chorobą, starzenie czy śmierć. Wszystko przemija. W miarę jak zdobywamy doświadczenie życiowe uczymy się tej nieubłagalnej prawdy o naturze wszystkich zjawisk. Wszystko co się rodzi musi umrzeć.
Życie cały czas doświadcza nas różnymi i czasem niechcianymi zmianami. Straty i zmiany są w życiu nieuniknione. My natomiast opierając się temu co nowe i nieznane i nie chcąc tego zaakceptować stwarzamy sobie niepotrzebne i dodatkowe cierpienie emocjonalne.
Monkey mind czyli Nieustająca gonitwa myśli
W odróżnieniu od innych gatunków ludzie zostali obdarzeni znacznie większym rozumem. Jest to zarówno dar jak i przekleństwo. Dzięki umysłowi nasi przodkowie mogli obmyślić różne sposoby i metody obrony, wynaleźć broń, rozpalić ogień, a w konsekwencji doprowadzić do wielu fantastycznych odkryć. Jednak nasz rozum jest też blokerem w odczuwaniu szczęścia. Cały czas bowiem jest on w stanie pracy. Cały czas jest zajęty Produkuje tysiące myśli, koncepcji, idei, poglądów. Nie daje nam spokoju. Nie daje nam wytchnienia. Bardzo ciężko jest po prostu “wyłączyć” umysł i powiedzieć “dziękuję, już dzisiaj Cię nie potrzebuje”. Odezwę się do Ciebie jak będę musiała/a coś przemyśleć.
Umysł, jako, że działa w interesie naszego przetrwania, martwi się o przeszłość i probuje obmyśleć sposoby na jej “okiełznanie”. W kółko analizuje przeszłe nieprzyjemne doświadczenia po to, aby ich więcej nie powtarzać i unikać. Umysł sprawia, iż nasze emocje są na wiecznym roller coasterze. Każda negatywna myśl czy zła prognoza odnośnie przyszłości natychmiast sprawia, że czujemy się źle.
Wszyscy żyjemy głównie w swoich głowach, zanurzeni w swoich myślach. Większość czasu spędzamy na myśleniu o przeszłości albo o przyszłości, a nie na prawdziwym przeżywaniu życia… Długo planowany urlop wreszcie nadchodzi. Jedziesz na wakacje, gdzie masz wypoczywać i resetować się. Tymczasem martwisz się co będzie po powrocie: Czy wyłączyłeś wszystkie urządzenia elektryczne? Czy klient podpisze umowę? Czy nie zastanę chaosu w pracy i sterty spraw do załatwienia?
Znasz ten scenariusz?
Zrób minutowe ćwiczenie.
Czy jesteś w stanie zatrzymać potok swoich myśli?
Spróbuj. Zamknij oczy na 1 minutę i postaraj się odprężyć umysł.
Zrób to ćwiczenie!
A sam zobaczysz jak zachowuje się Twój umysł.
Nieustanna praca naszego umysłu odrywa nas od chwili obecnej i stwarza niewyobrażalnie ogromne pokłady cierpienia emocjonalnego. Spójrz na osoby w szpitalach psychiatrycznych. Z zewnątrz to tacy sami ludzie jak wszyscy inni, jednak w ich głowach jest tyle destrukcyjnych myśli, iż ich egzystencja staje się niewyobrażalnym cierpieniem…
Warto zdać sobie sprawę z tego jak pracuje nasz umysł. Jednocześnie wiedząc, iż większość myśli jest negatywna, co ma związek z mentalnością przetrwania.
Tak długo jak będziemy żyć w swoich głowach w narracjach o przeszłości i przyszłości będziemy uwięzieni w wykreowanym przez siebie nieszczęściu.
Czy jest na to jakaś rada?
Na szczęście tak. Możemy regularnie wyciszać swój umysł. Najskuteczniejsze sposoby na wycieszanie umysłu to
- cisza
- przebywanie w naturze
- medytacja
Następnie możemy świadomie dostarczać umysłowi myśli wzmacniających i pozytywnych.
Jak trenować nasz umysł w kierunku pozytywnym?
- wspominaj swoje sukcesy, zwycięstwa i dobre chwile
- Jak złapiesz się na pesymistycznym scenariuszu to rozważ też wariant optymistyczny
- praktykuj wdzięczność i obfitość (koncentruj się na tym co masz i do jest dobre w twoim życiu zamiast stosować “filozofię braku”
Nigdy dosyć
Przypomnij sobie siebie 10-15 lat temu. Gdzie mieszkałeś? Co miałeś? Jak żyłeś? Czego wtedy chciałeś? Czego pragnąłeś? Co myślałeś, że Cię uszczęśliwi? …. Teraz przewiń taśmę do dzisiaj. Masz to czego chciałaś/eś. Masz to! Udało się! no i…? Jesteś szczęśliwy/a?
Każdy student mieszkający w akademiku marzy to swojej kawalerce. Kiedy ma kawalerkę chce mieć większe mieszkanie. Mieszkając parę lat z rodziną w większym mieszkaniu przestaje mu ono wystarczyć i rozgląda się za domem. Taka jest kolej rzeczy.
Tak samo jest ze wszystkim innym. Z rzeczami, pracą, osiągnięciami.
Prawda jest taka, że nigdy nie docieramy do miejsca zadowolenia. Nasze oczekiwania stale rosną. Cały czas chcemy więcej i lepiej. Nie umiemy cieszyć się tym, co mamy, gdyż cały czas błądzimy myślami w kierunku tego jak mieć więcej i co możemy jeszcze poprawić. Skala, którą mierzymy nasze szczęście i zadowolenie cały czas się zmienia. Kalibrujemy swoje oczekiwania dostosowując je non-stop do nowych wymagań.
Wyznaczamy cele, tylko po to, aby zaraz po ich osiągnięciu stwierdzić, że to co osiągnęliśmy tak naprawdę wcale nas nie zadowala. Cieszymy się tylko przez chwilę, a potem wyznaczamy więc nowy cel, który TYM RAZEM ma nas naprawdę uszczęśliwić. I tak wpadamy w błędne koło.
Nasze poczucie szczęścia cały czas znajduje się w przyszłości. Zauważ co teraz sobie mówisz.
Będę szczęśliwy gdy…. ?
Trudne emocje i ból egzystencjalny
Emocjonalne cierpienie dotyka każdego. Ujawnia się ono pod wieloma postaciami, najczęściej trudnych emocji takich jak smutek, złość, wstyd, gniew, zazdrość, poczucie winy. Przeżywamy trudne emocje i jest to wpisane w ludzką naturę. Nie da się od nich uciec i usunąć ich z naszego życia. Każdego z nas dotyka także „ból egzystencjalny”. Każdy nawet całkowicie zdrowy człowiek ma czasem stany zwątpienia, poczucia braku sensu, beznadziejności i bezcelowości istnienia. Cierpimy i jest to nieuniknione.
Porównywanie się i presja społeczna
W pogoni za coraz to nowymi substytutami szczęścia mamy przy okazji dużą skłonność do ciągłego porównywania się z innymi. Kryteria porównywania są wręcz nieskończone. Kto ma lepsze mieszkanie/dom? To ma lepsze stanowisko? Większą firmę? Jest bardziej wysportowany? Szczupły? Lepiej gra w golfa? Ma zdolniejsze dzieci?
Porównujemy się zazwyczaj z tymi, którzy mają to, na czym i nam zależy. Patrząc na innych chcemy więc coraz więcej i więcej. To sprawia, że zazwyczaj z takich porównań wychodzimy obici emocjonalnie. Jednocześnie jesteśmy coraz bardziej zestresowani, gdyż widzimy coraz więcej swoich braków. A to jeszcze bardziej napędza nas do stawiania kolejnych celów i do działania. Kółko się zamyka…
Masz ochotę na małe ćwiczenie?
Wypisz co najmniej 10 kryteriów porównywanie siebie z innymi.
Teraz spójrz na swoją listę.
To są twoje największe blokery szczęścia.
Tymczasem trudno nam zrozumieć, że każdy jest nie tyle lepszy czy gorszy, ale po prostu INNY. Powstał z innych genów, wychował się w innej rodzinie, ma inne talenty i predyspozycje, inaczej wygląda itd. To jest zupełnie naturalne. Porównywanie się w ogóle nie ma sensu z dwóch prostych przyczyn:
- ZAWSZE znajdziesz kogoś zarówno lepszego jak i “gorszego” od Ciebie w danym kryterium porównania
- KAŻDY z kim się porównujesz jest od Ciebie w czymś lepszy, a w czymś gorszy.
Ja lubię porównać się tylko ze sobą. Jaki proces przeszłam? Jaki postęp zrobiłam? Jak było kiedyś, a jak jest teraz? Spójrz na siebie i staraj się porównywać ze sobą. Jest to dużo zdrowsze!
Podsumowanie
Wiem, łatwo się mówi o tym co blokuje nasze szczęście. Trudniej jest to niestety zmienić. Mentalność przetrwania i mechanizmy obronne są wpisane w naszą ludzką naturę. Na niektóre blokery mamy bardzo ograniczony wpływ. Na szczęście są metody na to, aby niektóre blokady neutralizować lub znosić. Możemy po prostu przestać się porównywać z innymi, zaakceptować nieuchronność zmian, przestać gonić w nieskończoność za nowymi osiągnięciami i dobrami czy próbować wyrwać się z nieustającej gonitwy myśli poprzez przebywanie w ciszy, w naturze, relaksację i medytację.
Na pomoc przychodzą nam także psychologia pozytywna, filozofia szczęścia i mądrość Wschodu. W każdej z tych dziedzin znajduje się kopalnia wiedzy dotyczącej tego jak eliminować blokery szczęścia oraz wzmacniać nasze poczucie szczęścia i dobrostanu. Jednym z odkryć psychologii pozytywnej jest PERMA czyli 5 filarów szczęścia wpływających na nasz dobrostan.
Serdecznie zapraszam na praktyczny trening budowania dobrostanu „Dogonić własne szczęście„, na którym będziemy pracować nad 5cioma elementami modelu PERMA i ich implementacją do Twojego życia.
Cześć! Witaj w podróży po własne szczęście
Nazywam się Ewa Chojecka i jestem Trenerką Psychologii Pozytywnej i Chief Happiness Officerem.
Prowadzę szkolenia, warsztaty i programy edukacyjne z pomagające podnieść poziom dobrostanu i szczęścia na co dzień, zarówno w życiu jak i w pracy.
Ukończyłam kierunek „Psychologia Pozytywna – Trener umiejętności psychospołecznych” na UW oraz „Happiness Studies Academy ” – program prowadzony przez największy na świecie autorytet w dziedzinie teorii i praktyki szczęścia – Profesora Harvardu Tal Ben-Shahar.
0 komentarzy