Wiele osób panicznie boi się zmian. Lęk przed zmianą przybiera różne formy. Jedni boją się tego, że sobie nie poradzą, inni obawiają się zostawić to co znane i “oswojone”, jeszcze inni nie wyobrażają sobie jak będzie po zmianie, co sprawia, że zostaje zachwiany nasz cały “system poczucia bezpieczeństwa”.
Lęk przed zmianami nasila coraz większe tempo zmian zewnętrznych. Żyjemy w czasach turbulencji i chaosu. Świat pędzi w zawrotnym tempie, a rzeczywistość zmienia się z dnia na dzień. Zmiany przez które przeszli nasi dziadkowie w ciągu całego życia dokonują się teraz w kilka lat lub miesięcy. Świat zewnętrzny zmienia się w tak zastraszającym tempie, że tracimy w tym wszystkim orientację. Dochodzi do rozdźwięku między tym co się dzieje, a naszą zdolnością radzenia sobie z rzeczywistością.
Dlaczego boimy się zmian?
Nasz gadzi mózg nie lubi zmian. Woli to co znane i bezpieczne. Każda nowość jest bowiem dla niego nowym niebezpieczeństwem i zagrożeniem. Poza tym zmiana jest czasem trudna. Towarzysz jest lęk, niepokój, obawy i cały koktajl innych emocji. Większość z nas nie chce czuć tych emocji, dlatego rezygnuje ze zmiany. Nie akceptujemy trudnych emocji, które nierozerwalnie wiążą się zmianą.
Z drugiej strony większość ludzi ma również potrzebę eksplorowania tego co nowe i nieznane, mierzenia się z nowymi wyzwaniami i odkrywania siebie, świata i ludzi. W życiu oscylujemy więc między dążeniem do nowego i nieznanego, a chęcią pozostania w status quo. Jest to swego rodzaju paradoks wywołujący konflikt wewnętrzny.
Koło życia
Lęk przed zmianą jest nazywany często lękiem przed życiem. Dlaczego? Bo życie to nieustająca zmiana. Nic nie jest stałe, stabilne i wieczne. Jeśli boimy się zmian to znaczy, że nie akceptujemy naturalnego i odwiecznego prawa jakim jest koło życia. Wszystko na świecie przemija. Taka jest prawda i nic tego nie zmieni! Najpierw jesteśmy dziećmi, potem dorosłymi, a na końcu staruszkami – rodzimy się i umieramy i nic na to nie poradzimy. Spójrz na naturę – tutaj także jak na dłoni widać odwieczne “koło życia”. Zmieniają się pory roku, na wiosnę wszystko budzi się do życia, a na jesieni z drzew opadają liście i natura przechodzi w stan ‘hibernacji”. Zadaj sobie więc pytanie „czy akceptujesz to, co i tak jest nieuniknione? Czy akceptujesz zmianę jako naturalną część życia?
Jak polubić zmianę
Mam takie przekonanie, że każda zmiana jest dobra. Albo w Twoim życiu zmieni się coś na lepsze (bardzo często tak jest!), albo uzyskasz informację zwrotną. W każdym przypadku uczysz się, rozwijasz, dowiadujesz się nowych rzeczy o sobie i o świecie.
“Pewnego razu do znanego i cenionego mnicha przyszedł pewien uczony, który chciał zrobić dobre wrażenia na mistrzu, aby ten przyjął go pod swoje skrzydła. Przez długi czas opowiadał o swoich osiągnięciach oraz planach. Mnich nie przerywał i pozwalał uczonemu mówić. Wkrótce podano na stół zieloną herbatę. Mnich wziął czajniczek i zaczął nalewać herbatę do filiżanki. Lał ją tak długo, aż herbata zaczęła wylewać się z filiżanki na stół, a potem na podłogę. Poruszony gość zapytał wreszcie mnicha co robi.
Ten spojrzał na niego i łagodnie powiedział:
“Wiele w swoim życiu zrobiłeś i wiele wiesz. Jesteś jak ta pełna filiżanka, do której nie można już nic więcej nalać. Oducz się wszystkiego i wróć do mnie. Albowiem tylko pustą filiżankę można napełnić”
Przypowieść buddyjska
Tkwiąc przy starym nie masz miejsca na NOWE. Dopiero jak puścisz stare (zrezygnujesz z pracy, która Cię męczy, pogodzisz się z rozstaniem, zostawisz nawyki, które Ci nie służą) robisz miejsce na nowe. Życie nie znosi pustki. Jak tylko zrobisz miejsce to nowe samo się pojawi. Poza tym w związku z tym, że zmiany są nieuniknione jeśli sam/sama nie wprowadzisz zmiany to życie wymusi Cię zmiany. Taka jest natura życia.
Dlaczego każda zmiana jest dobra?
+ zmiana pobudza do działania
+ otwiera na nowe
+ uczy nowych rzeczy (rozwijamy się)
+ hartuje psychicznie (wzmacniamy odporność psychiczną)
+ wywołuje pozytywne emocje: radość, nadzieja, entuzjazm (czasem)
+ daje informację zwrotną (np. że coś nie działa, albo nie jest zgodne z naszymi wartościami)
5 etapów zmiany wg Virgini Satir
Virginia Satir (1916 0 1988), amerykańska psychoterapeutka, zaproponowała model 5 faz, w których przebiegają zmiany. Świadomość tych faz może nam pomóc w zrozumieniu i oswojeniu zmian, jakie nas dotykają w życiu. Dzięki temu możemy podejść do nich bardziej świadomie, a także z większą łagodnością i życzliwością do siebie jako osób przechodzących przez zmiany. Zrozumienie procesu zmian przyczynia się także do obniżenia lęku przed nimi oraz zwiększa szanse ich skutecznego wdrażania.
- Status quo – Strefa komfortu. To nasza rzeczywistość “oswojona”, do której jesteśmy przyzwyczajeni. Wiemy, czego spodziewać się po innych i po sobie. Jest znajomo, czyli na swój sposób bezpiecznie.
- Opór. W rzeczywistości pojawia się jakiś wyzwalacz zmiany (pochodzący z zewnątrz lub z wewnątrz). To budzi opór oraz lęk przed nieznanym i wyzwala inne negatywne emocje (np. złość, wściekłość, smutek).
- Chaos. Nowe zaczyna opanowywać naszą rzeczywistość i pogrąża nas w chaosie. Starego już nie ma, a nowe jeszcze się nie ukształtowało. Jest to więc faza dezorientacji wypełniona mieszaniną różnych emocji i chęcią wycofania się. Wiemy, że nie możemy wrócić do starego, ale nie wiemy jeszcze jak poruszać się w “nowym”, które jest obce.
- Integracja. To faza godzenia się ze zmianą. Zaczynamy rozumieć nowe możliwości, dostrzegamy nowe szanse. Widzimy, że to co nowe także może być praktyczne. Próbujemy zrozumieć oraz zintegrować zmianę.
- Nowe status quo. To, co było nowe, stało się codziennością. Jesteśmy teraz w stanie w pełni wykorzystać możliwości, jakie wniosła zmiana.
Podejście zadaniowe
Mając świadomość jak przebiega proces zmiany możemy podejść do tego jak do projektu/zadania. Widzimy poszczególne etapy zmiany, dlatego możemy zaplanować strategię na cały proces. Przede wszystkim zdaj sobie sprawę z tego, że każdy proces trwa w czasie. W zależności od rodzaju zmian może to być kilka dni nawet do kilku miesięcy (zazwyczaj). Daj sobie czas. Nie pospieszaj się. Każdy z etapów musi zostać „domknięty”.
Jeśli wiesz, że czeka Cię jakaś zmiana pomyśl:
- Jak ułożyć plan tego, co musze zrobić?
- Co ja mogę zrobić na poszczególnych etapach zmiany?
- Jakie trudności mogą się pojawić? Jak je złagodzić?
- Na kogo mogę liczyć – skąd czerpać wsparcie?
Akceptacja emocji
Pozwól sobie też na odczucie wszystkich emocji, które wiążą się ze zmianą. Nie tłum ich i nie wypieraj. Jeśli emocje zostaną naturalnie „przeżyte” nie będą ciągnąć się za Tobą latami. Pamiętaj, że każda nowość wywołuje w nas lęk, gdyż dla naszego mózgu stanowi zawsze jakieś „niebezpieczeństwo”. Nie potępiaj się za odczuwanie lęku – zamiast tego przyjrzyj się mu z łagodnością i życzliwością. Często, kiedy przychodzi zmiana, której nie chcemy pojawia się także złość: na ludzi, na siebie, na świat. To także jest naturalne. Złość jest emocją posiadająca duży ładunek energetyczny, możesz ją więc wykorzystać do konstruktywnego działania i efektywnego radzenia sobie ze zmianą. Być może zaobserwujesz u siebie bezradność i bezsilność – już samo przyznanie się do tych uczuć jest ogromnym wyzwoleniem, gdyż większość ludzi po prostu nie pozwala sobie ich czuć. Gdy pojawi się smutek czy żal – także je przyjmij, gdyż są to naturalne emocje, które informują nas o utracie czegoś dla nas ważnego i cennego.
Jeżeli zmiana, którą przechodzi wiąże się ze stratą polecam Ci mój artykuł:
Zamień lęk w ciekawość
Niezwykle przydatną emocją, która pomoże nam w zminimalizowaniu lęku przed zmianą jest CIEKAWOŚĆ. Wszyscy mamy ją w sobie, Jako dzieci używamy jej intuicyjnie i naturalnie. Spójrz na małe dzieci. Wszystkiego chcą spróbować, chętnie eksperymentują i cały czas pytają “dlaczego? W wieku późniejszym często nasza naturalna ciekawość gdzieś wyparowuje i zastępujemy ją lękiem. Tymczasem życie to przygoda i wielkie pole doświadczalne. Spróbuj więc na nowo odnaleźć w sobie dziecięcą ciekawość! Jeśli jest sytuacja budzi w Tobie lęk to zastanów się – co ciekawego może Cię też tam czekać?
Mi bardzo pomaga zawsze przeniesienie punktu koncentracji na to co będzie (fajnego, lepszego). Staram się myśleć pozytywnie. Co miłego może mnie czekać w nieznanym? Może poznam nowych ludzi? Może nauczę się czegoś nowego? Może spotka mnie coś tak dobrego, że nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić?
Polub porażki!
Po pierwsze uważam, że nie ma porażek, są tylko lekcje:)
Często tkwimy w starych, utartych i dobrze nam znanych schematach. Dlaczego? Bo tak jest wygodnie i bezpiecznie. Nic nie robię, nie zmieniam, więc nie spotka mnie porażka. Nikt mnie wyśmieje. Nie będę musiał/a mierzyć się z trudnymi emocjami (które zawsze towarzyszą zmianie).
Opowiem Ci jedną historię. Jest to tylko jedna z moich wielu porażek.
W 2015 roku założyłam start-up – internetowe biuro podróży z wyjazdami do Hiszpanii. Myślałam, że trafiłam w idealną niszę (Hiszpania), miałam pasję (Hiszpania i Hiszpański to moje hobby, jeżdżę tam w każdym wolnym czasie, a także mam w planach przeprowadzkę, przynajmniej na jakiś czas). Każdy z moich znajomych wie, że mam po prostu świra na punkcie Hiszpanii.
Turystyka rozwijała się dobrze. Miałam solidnego partnera biznesowego. Tymczasem… okazało się, że wcale nie jest tak łatwo wejść na już nieco zatłoczony rynek turystyczny. Dominacji wielkich gigantów (TUI, Itaka, Rainbow), ograniczona oferta (tylko Hiszpania), a także kryzysy i strach związany w tamtym czasie z zamachami terrorystycznymi sprawiły, że po roku prowadzenia działalności mój rachunek zysków i strat był zdecydowanie na minusie. Prowadziłam sprzedaż, że nie taką na jaką liczyłam. Po 1,5 roku postanowiłam się wycofać. Serce mi pękało. To biznes, który miał mi przynieść satysfakcję, zadowolenie i wolność finansową, a ja się poddaję i rezygnuję? No cóż, straciłam do niego serce, więc nie miałam już motywacji. Czy jednak uważam to za porażkę? Nie. Po pierwsze gdybym nie spróbowała zawsze bym myślała, co by było, gdybym to zrobiła. Zamiast tego po prostu sprawdziłam. jakie lekcje wyciągnęłam z tego doświadczenia?
- Nie każdy pomysł się udaje, ale zawsze warto próbować (ja nie żałuję, że spróbowałam)
- Z każdej lekcji można wyciągnąć pozytywne wnioski
- W biznesie trzeba wiedzieć kiedy się wycofać
- “porażka” nie określa Ciebie jako człowieka, tylko Twój pomysł/plan biznesowy
- Każda tak zwana “porażka” otwiera nam nowe możliwości, gdyż porzucając jakiś nieperspektywiczny projekt masz szansę przeznaczyć swój czas i energię na nowy projekt
Jak oswoić lęk przed zmianą
Możesz spróbować jednej z tych metod:
DZIŚ zrób coś inaczej
Pójdź do innego sklepu niż zazwyczaj, kup na kolację inne produkty. Jeśli codziennie oglądasz wieczorem TV tym razem poczytaj książkę. Nawet jeśli to będzie dziwne i niekomfortowe. Jeździsz samochodem? Pojedź dziś autobusem. Jeździsz autobusem? Wysiądź na przystanku wcześniej! Baw się sam/sama ze sobą w drobne zmiany w stylu Kaizen. Może nowa fryzura? Może przearanżujesz swój pokój/sypialnię? Codziennie staraj się zrobić coś inaczej. Dzięki stopniowemu przekraczaniu swojej strefy komfortu oswoisz się ze zmianami. Dzięki temu duże zmiany przestaną Cię tak przerażać.
Zrób coś niekomfortowego
Jeśli lubisz ciepło – weź zimny prysznic. Jeśli lubisz dłużej spać – wstań wcześniej. Jesteś nieśmiały/a – zacznij rozmowę z nieznajomym. Pogódź się z osobą, z którą miałeś konflikt (tak, wyciągnij do niej rękę!). Tym samym wzmocnisz swoją rezyliencję – odporność psychiczną i akceptację nieprzyjemnych emocji i wrażeń. Twój mózg przyzwyczaja się do zmiany. Oswajasz zmianę, nie jest ona już taka straszna. Widzisz, że każda zmiana jest dobra i wnosi nową jakość do Twojego życia.
Zostaw to co Ci już nie służy
Tak jak wąż zrzuca skórę tak Ty , aby przejść przez cykl życia musisz nauczyć się zostawiać to o już Ci nie służy. Może są to jakieś przekonania, nawyki, nałogi, sposób myślenia? Być może są to toksyczne relacje, które kiedyś były dla Ciebie dobre, ale przestały Cię wzmacniać i Tobie służyć? Co Cię blokuje? Pozwól sobie na zostawienie tego za sobą, aby mogły przyjść do Twojego życia nowe, lepsze rzeczy, sytuacje, wydarzenia i ludzie …
Porzuć toksyczny perfekcjonizm
Pamiętaj, że zawsze najważniejsze jest podejmowanie działania. Nawet najmniejszy krok w kierunku swoich celów jest lepszy niż stagnacja. Perfekcja nie jest celem samym w sobie. To co jest najważniejsze w życiu to rozwój i postęp. Porzucając toksyczny perfekcjonizm masz wreszcie szansę na realizację Twoich najśmielszych marzeń.
Wylicz korzyści ze zmian
Pobaw się w optymistę. Spróbuj pomyśleć jakie korzyści niesie dla Ciebie zmiana przed którą stoisz. Pomyśl w szerokim kontekście. Mogą to być korzyści dla Ciebie, ale też dla Twoich bliskich, dla innych ludzi, dla świata. Praktycznie każda zmiana niesie za sobą dobre konsekwencje. Od nas zależy, czy jesteśmy w stanie przenieść punkt koncentracji z tego co negatywne na to co dobre i pozytywne. Spróbuj odnaleźć chociaż kilka dobrych stron zmiany.
Cześć! Witaj w podróży po własne szczęście
Nazywam się Ewa Chojecka i jestem Trenerką Psychologii Pozytywnej i Chief Happiness Officerem.
Prowadzę szkolenia, warsztaty i programy edukacyjne pomagające podnieść poziom dobrostanu i szczęścia na co dzień, zarówno w życiu jak i w pracy.
Ukończyłam kierunek „Psychologia Pozytywna – Trener umiejętności psychospołecznych” na UW oraz „Happiness Studies Academy ” – program prowadzony przez największy na świecie autorytet w dziedzinie teorii i praktyki szczęścia – Profesora Harvardu Tal Ben-Shahar.
0 komentarzy