Pamiętam jak będąc pierwszy raz w Indiach 20 lat temu zobaczyłam młodych mężczyzn idących w grypkach kilkuosobowych i przytulających się do siebie. Jedni trzymali się za ręce, inni się obejmowali. Moje pierwsze skojarzenie było natychmiastowe, jednak okazało się mylne. Były to grupy przyjaciół, a dotyk i okazywanie bliskości jest w tej kulturze po prostu powszechne, normalne i niekrępujące.
Czy wyobrażasz sobie podobną scenę w Europie?
Myślę, że mamy społeczny problem z przytulaniem i dotykiem w ogóle, dlatego warto wreszcie go odczarować. Dotyk wydaje się bowiem kulturowo i religijnie zakazany. Przez wiele lat był tematem tabu. Kojarzony głównie z seksem był tematem wstydliwym, krępującym i jakoś mało wygodnym.
Aktualnie, w czasach wirtualnych znajomości, pracy w home office, post-izolacyjnego zamknięcia i ograniczania kontaktów między ludzkich, dotyk staje się coraz większym luksusem. A wszyscy go potrzebujemy. I to bardzo.
Przytulanie i hormony
Dotyk jest naturalną i uniwersalną potrzebą człowieka. Dotyczy wszystkich bez wyjątku. Co sprawia, że przytulanie i bliskość fizyczna jest tak zbawienna dla naszego dobrostanu?
Podczas przytulania pobudzamy receptory skórne oraz proprioreceptory głębokie w ścięgnach i mięśniach. To one przekazują sygnał do naszego mózgu, w którym uwalnia się lawina substancji chemicznych wspomagających poczucie szczęścia – w tym głównie oksytocyna i serotonina.
W czasie dotyku i przytulania przysadka mózgowa uwalnia oksytocynę – hormon miłości, bezpieczeństwa i więzi społecznych. To neurotransmiter działający na układ limbiczny, czyli emocjonalne centrum mózgu, który który daje ukojenie, powoduje, że odzyskujemy zaufanie i poczucie spokoju. To dzięki niej budujemy relacje, czujemy więzi i miłość.
Naukowcy wykazali, że osoby, które często się do siebie przytulają (i dzięki temu mają wysoki poziom oksytocyny) są bardziej spokojni i ufni, mniej lękliwi i bardziej przyjaźnie nastawieni do innych.
Oksytocyna razem z serotoniną stanowią niezastąpiony duet w walce ze stresem. Razem obniżają bowiem rytm serca i ciśnienie krwi powodując też spadek poziomu kortyzolu czyli hormonu stresu. Ten zbawienny duet możemy aplikować sobie w nieograniczonych ilościach i to za darmo!
Eksperyment Harryego Harlowa
Dość okrutny eksperyment przeprowadzony w latach 30-tych przez Harryego Harlowa obrazuje jak pierwotna jest potrzeba bliskości i dotyku. Harlow stworzył dwa typy matek – małych małpek. Małpki miały do wyboru matkę, która dawała mleko, ale była zrobiona z drutu oraz taką, która nie miała czym karmić, ale można się było do niej przytulić. Jak myślisz którą matkę wybierały małpki? Częściej wybierały miękką matkę, niż drucianką, nawet jeśli to oznaczało brak dostępu do jedzenia. (fragment z książki “Czuła Przewodniczka” Natalii de Barbaro)
To tylko pokazuje jak ważne są dla nas bliskość i jak dużo jesteśmy w stanie poświęcić za miłość i poczucie przynależności i fizycznej bliskości.
Przytul się!
Badania sugerują że przytulanie się przez 20 sekund powoduje korzystne zmiany hormonalne, obniża ciśnienie krwi i tętno, a także poprawia nastrój. Nie musisz odliczać z zegarkiem w ręku tych 20 sekund Najważniejsze żebyś poczuł/a zmianę i domknięcie cyklu reakcji stresowej. Przytulaj się aż do poczucia odprężenia. Oznaką tego, że skończył się cykl stresowy jest pogłębienie oddechu i rozluźnienie mięśni. Ustaje gonitwa myśli, a Ty się relaksujesz.
Najlepiej jeśli w pobliżu masz osobę, którą kochasz i z którą czujesz się bezpiecznie. Jeśli jednak nie masz takiej osoby w pobliżu nie zrażaj się! Nadal możesz się przytulić. Może jest w Twoim otoczeniu kolega lub koleżanka, albo inna osoba, która zechce Cię wesprzeć (świat jest pełen dobrych ludzi – wystarczy się rozejrzeć!). Mam też dobrą wiadomość dla singli! Na szczęście aby zamknąć cykl za pomocą czułości nie potrzebujemy koniecznie innych osób. Czy wiesz, że wystarczy przez kilka minut głaskać swojego ukochanego zwierzaka, żeby obniżyć ciśnienie krwi i rozładować trudne emocje? Badania wykazują, że osoby posiadające w domu zwierzęta cieszą się o wiele lepszym dobrostanem. Nie masz zwierzaka? Nadal nic straconego! Możesz spróbować drzewoterapii i przytulić się do drzewa. Wyjdź na spacer od lasu albo do parku, wybierz zdrowo wyglądające drzewo albo takie, które po prostu Cię przyciągnie i przytul się. Trwaj w tej pozycji kilka minut, oddychając głęboko – szybko poczujesz uspokajającą życiodajną energię.
To do kogo się dziś przytulisz?
Cześć! Witaj w podróży po własne szczęście
Nazywam się Ewa Chojecka i jestem Trenerką Psychologii Pozytywnej i Chief Happiness Officerem.
Prowadzę szkolenia, warsztaty i programy edukacyjne pomagające podnieść poziom dobrostanu i szczęścia na co dzień, zarówno w życiu jak i w pracy.
Ukończyłam kierunek „Psychologia Pozytywna – Trener umiejętności psychospołecznych” na UW oraz „Happiness Studies Academy ” – program prowadzony przez największy na świecie autorytet w dziedzinie teorii i praktyki szczęścia – Profesora Harvardu Tal Ben-Shahar.
0 komentarzy