Cudowna medytacja Metta

Cudowna medytacja Metta

Czym jest medytacja metta?

Metta czyli medytacja miłującej dobroci (Loving-Kindness Meditation) to mój ulubiony rodzaj medytacji. Jest to praktyka oparta na życzliwości, łagodności i miłości. Do siebie. Do ludzi. Do świata.

Pozwól, iż zacytuję tu fragment książki „Mądrość buddyjskiego mnicha” Ajahn Brahma, który bardzo trafnie przedstawia czym jest metta.
„Metta to sposób w jaki Cię traktuję. To miłująca dobroć, czyli troska, współczucie, akceptacja i szacunek. Przyjmując taką postawę wobec drugiego człowieka szanujesz go, wierzysz w niego i jesteś dla niego życzliwy. Nawet jak głośno chrapie w nocy. Gdy traktujesz ludzi z miłością i dobrocią to nie stanowią oni dla Ciebie problemu, a kiedy podchodzisz tak do siebie samego siebie to sam dla siebie nie stanowisz problemu… Jednym z powodów dlaczego ludzie nie odczuwają spokoju jest to, że nie są wystarczająco życzliwi dla swojego umysłu. Metta pozwala Ci dać sobie spokój. Przestajesz się zamęczać. Traktujesz swoje ciało i umysł jak dobrych przyjaciół, współpracujesz z nimi z życzliwością oraz współczuciem…To piękna bezwarunkowa dobroć. Jeśli jesteś leniwy i uważasz, że zasługujesz z tego powodu na karę, to nie kierujesz się mettą. Bądź dla siebie miły nawet jak się lenisz i obijasz, a popołudniami wcinasz ciasteczka. Cokolwiek zrobiłeś, odpuść sobie?. Bądź dla siebie dobry w każdym momencie, bez względu na to jaki jesteś i czego aktualnie doświadczasz – nawet jeśli jesteś niespokojny, zachmurzony lub sfrustrowany. Innymi słowy: życz dobrze sobie i każdej chwili.”

W Mettcie nie chodzi o osiągnięcie jakiegoś punktu, dotarcie do nirwany. To jest proces doświadczania pozytywnych uczuć. To kultywowanie życzliwości wobec wszystkich istot. Czujesz jak uczucie współczucia i miłości po prostu Cię obejmuje. Czasem wręcz zalewa. To prosta, ale jednocześnie bardzo potężna praktyka, która sprawia, że Twój stosunek do siebie, świata i ludzi zmienia się na lepsze. Stajesz się bardziej wyrozumiała/y, empatyczna/y, współczująca/y.

Moje początki z medytacją metta

Z medytacją Metta zetknęłam się po raz pierwszy w książce „Eat, Pray Love” Elisabeth Gilbert. Wtedy nawet nie widziałam, że jest to Metta (gdyż nie było to tak nazwane). Zafascynowana tym co powiedział Ketut, balijski znachor głównej bohaterce, która miała „problemy” z medytacją. Dał jej jedną, prostą radę „Smile with Your liver” czyli „Uśmiechaj się poprzez swoją wątrobę”. Zaczęłam praktykować. Uśmiechałam się do wątroby, a ona do mnie i potem razem uśmiechałyśmy się do świata. Dziwne? Wiem, ale Ty też spróbuj, a zobaczysz efekty;) Parę lat po lekturze książki trafiłam na wirtualne wykłady cudownego mnicha buddyjskiego Ajahna Brahma (możesz znaleźć je na YouTubie) i tak zakupiłam kilka jego książek, które dopiero otworzyły mi szerzej oczy na medytację Metta.

 

Jak wygląda praktykowanie medytacji metta

Praktykę Metta zaczynam zazwyczaj od siebie. Staram się otoczyć się miłością, wyrozumiałością i zrozumieniem. Zgodnie z tym co mówił Budda „jeśli nie mamy miłości i wyrozumiałości do siebie, nie jesteśmy w stanie dać tego innym”. Tak jak w samolocie najpierw zakładasz maskę tlenową sobie, a potem dziecku. Musisz zadbać o siebie, aby móc zadbać o innych.

Słowa, które pomagają mi w tej części to „Obym była szczęśliwa. Obym była zdrowa. Obym była radosna” (możesz dodać tu dowolną pozytywną intencję wobec siebie). Siedzę i wypowiadam te słowa dopóki nie poczuję miłości, empatii, wyrozumiałości, wybaczenia w stosunku do siebie. Metta to właśnie te uczucia, które się pojawiają wraz z tymi słowami. To one są ważne, a nie słowa. Słowa mają tylko te uczucia wywołać. Gdy uczucie się pojawi nie muszę już powtarzać słów. Za każdym razem kiedy udzielam instrukcji umysłowi poprzez słowa kieruję go we wskazanym przeze mnie kierunku. Wyrażenia i słowa nakierowują umysł na mette. Podążam więc za słowami dopóki ich nie poczuję. Wyzwalam w sobie uczucie za pomocą słów, a kiedy jest już wystarczająco silne to porzucam słowa i zostaję z samą esencją, czyli z uczuciem. Ajahm Brahm radzi, iż jeśli chcesz to możesz sobie także wizualizować złote światło w swoim sercu, gdyż taka wizualizacja może być bardzo pomocna.

Kolejny etapem jest odczuwanie miłującej dobroci w stosunku do innych ludzi. Możesz tu powtarzać słowa „Oby wszyscy byli zdrowi, radośni i szczęśliwi. Oby wszystkie istoty na ziemi były zdrowe, radosne i szczęśliwe.” Powtarzaj te słowa naprawdę je odczuwając i kontempluj pojawiające się uczucia aż będą na tyle intensywne, iż będą się samoistnie utrzymywać. Oczywiście możesz mieć własny zestaw słów. Wybierz te, które najmocniej do Ciebie przemawiają. Tak jak wspominałam, nie chodzi tu o słowa, ale o UCZUCIA, które one wywołują.

Oto słowa, które pomogą Ci wywołać mettę:

Obym by/ła zdrowa/y

Obym był/a szczęśliwa/y

Obym był/a bezpieczna/y

Obym był/a spokojna/y

Obym był/a kochana/y

Obym by/ła radosna/y

Oby spotkało mnie wszystko co najlepsze

Obym potrafił/a doceniać to co mam

Oby moim bliscy, przyjaciele i wszyscy ludzie na świecie byli zdrowi, szczęśliwi, bezpieczni, kochani, spokojni i radośni

Wybierz te, które najbardziej z Tobą rezonują lub ułóż własny zestaw

 

Jak zacząć praktykować mettę?

Medytacja Metta jest dobra absolutnie dla każdego. Jest polecana nawet dla najbardziej początkujących, gdyż nie wymaga żadnego przygotowania, a jej efekty utrzymują się jeszcze długo po zakończeniu medytacji. Oczywiście tak jak przy każdej medytacji najlepsze efekty odniesiesz przy regularnej praktyce. Możesz zacząć nawet od kilku minut. Znajdź spokojne miejsce i usiądź w ciszy. Kręgosłup powinien być wyprostowany. Zrelaksuj się, a następnie powtarzaj słowa, które wywołują mette. Poświęć nawet 2-3 minuty na praktykę, a już doświadczysz korzystnych zmian. Ja praktykuję codziennie. Staram się, aby moja praktyka była nie krótsza niż 10 minut, ale nie zawsze się to udaje. Jeśli wolisz medytacje prowadzone to możesz poszukać ich na youtube. Polecam na przykład praktykę metty w wykonaniu Gosi Mostowskiej.

 

Akademia Szczęśliwego Człowieka baner

 

Czego możesz się spodziewać jeśli regularnie będziesz praktykować Mette?

Oto niektóre „skutki uboczne” praktykowania metty, które odczuwam na sobie:

1. Akceptacja siebie i wyrozumiałość. Dla osób, które mają silnego krytyka wewnętrznego, (tak jak ja) jest ona szczególnie zbawienna. Poczujesz, że akceptujesz się taką jaka jesteś (jaki jesteś). Zasługujesz na wszystko co najlepsze w tej wersji w której jesteś (bo jesteś najlepszą wersją siebie). Jaka ulga! Mam nadzieję, że uda Ci się tego doświadczyć, gdyż to absolutnie najlepsze uczucie na świecie.

2. Mniej negatywnych myśli. Stopniowo zauważasz, że masz więcej myśli pozytywnych niż negatywnych. Myśli negatywne nie znikają, ale są mniej dokuczliwe, rzadsze i mniej natarczywe. W miejscu tych negatywnych pojawiają się natomiast pozytywne i neutralne.

3. Więcej spokoju wewnętrznego. Medytacja w niepojęty dla mnie sposób redukuje rozedrganie i chaos wewnętrzny. Stopniowo i powoli, ale skutecznie.

4. Radość wewnętrzna. Więcej uśmiechu i pozytywnych emocji. Po medytacji metta po prostu masz ochotę od razu uśmiechać się do siebie i świata. Czujesz radość istnienia.

5. Wyższy poziom energii. Nie jest to energia, która Cię rozpiera, ale jest to energia, która pozwala Ci iść dalej z pogodą ducha, akceptacją i brakiem oporu wobec życia.

6. Łagodniejsze przejście przez wyzwania życiowe i trudne momenty. Metta bardzo pomogła mi w czasie lockdownu i pandemii. Mam wrażenie, że wszechobecny i kolektywny strach i niepokój nie opanował mnie właśnie dzięki codziennej medytacji. Praktykując mette poczułam się niejako „zaimpregnowana” przed tym, co było na zewnątrz.

 

Na koniec zamiast podsumowania chciałabym zacytować przypowieść z książki „Mądrość buddyjskiego mnicha” Ajahn Brahma

„Jedna z moich ulubionych opowieści o Mettcie traktuje o słynnym mnichu tajskiej tradycji Leśnej. Pewnego popołudnia wędrując przez dżunglę przybył do pewnej wioski i oznajmił przywódcy że zamierza zostać tam na noc. Przywódca był bardzo zadowolony z tej wizyty i poinformował mieszkańców aby przyszli na wieczorny wykład. Mnich miał jeszcze dwie godziny do wieczornego spotkania więc usiadł pod drzewem żeby pomedytować. Po paru minutach zorientował się jednak, że źle wybrał sobie miejsce do medytacji, gdyż w pobliżu znajdowało się duże gniazdo mrówek. Wkrótce pierwsze mrówka wpełzła mu na stopę i ugryzła go a potem druga, trzecia, dziesiąta i dwudziesta – wszystkie go gryzły! Ale on był twardym mnichem, więc nie ruszył się z miejsca. W pewnym momencie jednak nie wytrzymał, zerwał się i pobiegł przed siebie. Ale po chwili zorientował się:

„Chwileczkę, jestem przecież mnichem leśnym i nie powinienem uciekać w ten sposób”. I zawrócił.

Miejsce w którym siedział roiło się od tysięcy czerwonych mrówek. Zdecydował że usiądzie dokładnie pośrodku. Naturalnie mrówki znów go oblazły i zaczęły go gryźć, ale tym razem zamiast koncentrować się na medytacji na oddechu skupił się na mecie

„Niech wszystkie istoty będą szczęśliwe i zdrowe a zwłaszcza te czerwone mrówki. Jeśli jesteście naprawdę głodne proszę bardzo skosztujcie moich ramion.” (Oczywiście tak naprawdę tego nie powiedział – właśnie to wymyśliłem).

Po kilku minutach takiej medytacji mrówki przestały go kąsać. Nadal wpełzały na niego, ale już go nie gryzły. Po kolejnych kilku minutach poczuł coś niesamowitego: zamiast wpełzać na niego mrówki zaczęły schodzić z jego ciała aż w końcu ostatnia z nich zsunęła się z jego stopy. A on jedynie odczuwał miłującą dobroć wobec wszystkich istot. To była cudownie głęboka medytacja.

Po dwóch godzinach usłyszał nadchodzących na jego wykład mieszkańców wioski. Wydawali dziwne głosy i wyglądali jakby tańczyli. „Ależ dziwne mają tutaj zwyczaje – pomyślał?. Ale wkrótce zrozumiał, co tak naprawdę się działo. Wieśniaków gryzły czerwone mrówki! Ziemia roiła się od nich, z wyjątkiem jednego metra wokół niego, który wyglądał jak ziemia niczyja. Wtedy uświadomił sobie że te istoty go chronią. Oto jak potężna jest medytacja miłującej dobroci.”

Już dziś możesz zacząć praktykę metty. Gorąco Cię do tego zachęcam. Napisz komentarzu jak Ci idzie i czego doświadczasz praktykując mette, gdyż bardzo chętnie będę Ci towarzyszyć na tej drodze:)

2 komentarze

  1. Ania

    Przemiły tekst o mette, mój pierwszy który przeczytałam o tej medytacji. Czuję że w tej chwili muszę jej spróbować.

    Odpowiedz
    • PracowniaZycia

      Dziękuję za miłe słowa:) W momencie kiedy odkryłam Mettę to też od razu czułam, że jest to medytacja dla mnie. Cudownie otwiera serce oraz podnosi pozytywne wibracje. Bardzo polecam:)

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *